Ewangelie synoptyczne opisują rozerwanie zasłony w świątyni, które towarzyszyło śmierci Chrystusa na Golgocie. Informacje z innych źródeł pozwalają spekulować, że nie był to wówczas jedyny niezwykły znak związany z centralnym miejscem wiary Izraela.
Jezus kontra świątynia
Posługa Jezusa na wielu poziomach odzwierciedla rolę i przeznaczenie świątyni. Przez Jezusa udzielone zostaje odpuszczenie grzechów [Mt 9,6; Mk 2,10; Łk 5,24], a w świątyni składane były ofiary na odpuszczenie grzechów. Jezus spełnia rolę zarówno arcykapłana, jak i przebłagania za grzech [Hbr 6,20; 7,27]. Oczekiwano, że obłok Bożej chwały wypełni świątynię, zaś w Jezusie zamieszkała cała pełnia Bóstwa [Kol 2,9], objawiając chwałę podczas przemienienia na górze [Mt 17,1n; Mk 9,2n; Łk 9,28n]. Wreszcie Chrystus ponosi śmierć z rąk Rzymian, tak jak świątynia zostaje przez Rzymian zburzona.
Sam Jezus zdawał się mówić o swoim dziele nieco w kontrze do świątyni. Bezpośrednio przedstawia to Ewangelia Jana: „Jezus oznajmił: Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni ją odbuduję. Wówczas Żydzi powiedzieli: Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty w trzy dni ją odbudujesz? On jednak mówił o świątyni swojego ciała” [J 2,19nn]. W starszych ewangeliach echa tych słów wybrzmiewają podczas procesu Jezusa, gdy oskarżano Go o chęć zniszczenia świątyni [Mt 26,61; Mk 14,58]. Ponadto wyrzucenie kupców ze świątyni stawiało Jezusa w opozycji do establishmentu zarządzającego przybytkiem.
Rozerwana zasłona
Po śmierci Jezusa w świątyni doszło do niezwykłego wydarzenia — jak relacjonują wszystkie trzy ewangelie synoptyczne, zasłona w świątyni rozerwała się z góry na dół [Mt 27,51; Mk 15,38; Łk 23,45]. W przybytku były dwie kluczowe kotary: pierwsza przy wejściu do Miejsca Świętego oraz druga oddzielająca Miejsce Święte od Miejsca Najświętszego, gdzie wstęp miał tylko raz do roku arcykapłan [por. Wj 26,31-37]. Z ewangelicznych przekazów nie wynika jednoznacznie która zasłona się rozerwała. Przyjmując, że chodzi o tę wewnętrzną, można dopatrywać się w tym symbolicznego zniesienia bariery między Bogiem i Jego ludem. To oddzielenie zostało usunięte przez śmierć Mesjasza. „W Chrystusie bowiem Bóg pojednał świat z sobą” [2 Kor 5,19]. Z kolei rozdarcie zewnętrznej zasłony byłoby widoczne dla większej liczby świadków. Interpretacja takiego znaku może być też bardziej złowieszcza i wskazywać na zbliżającą się zagładę świątyni i Jerozolimy.
Co wydarzyło się w roku 30?
Ewangelie nie wspominają o innych niezwykłych znakach na terenie samej świątyni, jednak późniejsza tradycja zapisana w Talmudzie przekazuje intrygującą wzmiankę:
Już czterdzieści lat przed zburzeniem Świątyni pojawiły się pierwsze, strachem napawające znaki, zapowiadające nieuchronną zagładę miasta i Przybytku Pańskiego.
Oto na przykład „ner tamid” — nieprzerwanie paląca się lampa w Świątyni — nagle zgasła. Szerokie drzwi Świątyni raptem, ku zaskoczeniu ludzi, same się rozwarły. Trwało to i powtarzało się aż do chwili, kiedy rabi Jochanan ben Zakaj zawołał:
— Świątynio, Świątynio! Dlaczego napawasz nas strachem? Tak, wiemy, że nadciąga zagłada. Jeszcze brzmią w naszych uszach prorocze słowa Zacharii ben Ido: „Otwórz Libanie swe bramy. Niech ogień spali twe cedry” [Za 11,1].
Agady talmudyczne 2725-2727, na podstawie Traktatu Joma 39b
Rzymianie zburzyli świątynię w 70 roku po Chr., a więc znaki, o których wspomina Talmud, miały się zacząć w roku 30. Trudno nie zauważyć tu zbieżności z czasem śmierci Jezusa, choć trzeba przyznać, że dokładna data ukrzyżowania jest dyskusyjna i mogło ono nastąpić kilka lat później (zwykle wskazuje się rok 30 lub 33). Co ciekawe, historia o otwartych drzwiach pojawia się też w innych źródłach. Żydowski historyk Józef Flawiusz w szóstej księdze Wojny żydowskiej wspomina o następujących znakach zapowiadających zdobycie przybytku przez Rzymian:
Ludzie jakby byli gromem porażeni i postradali oczy i rozum, pozostawali głusi na ostrzeżenia Boże. Tak było, kiedy nad miastem stanęła gwiazda o kształcie miecza i kometa tkwiąca na niebie przez cały rok. Tak samo było i wtedy, kiedy jeszcze przed powstaniem i zaburzeniami wiodącymi do wojny naród zebrał się na obchód Święta Przaśników — było to w ósmym dniu miesiąca Ksantyku — i koło dziewiątej godziny w nocy zajaśniał tak silny blask wokół ołtarza Przybytku, że wydało się, iż nastał biały dzień. A trwało to pół godziny. Nieświadomi rzeczy uznali to za dobry znak, lecz uczeni w księgach świętych od razu dali wyjaśnienie zgodne z późniejszymi wydarzeniami. W czasie tego samego święta krowa, którą ktoś wiódł na ofiarę, porodziła jagnię w samym środku świątyni. Także wschodnia brama wewnętrznego dziedzińca świątynnego (a była cała ze spiżu i tak ciężka, że dwudziestu ludzi ledwie mogło ją zamknąć wieczorem, zaryglowana okutymi żelazem belkami i osadzona na czopach głęboko wpuszczonych w próg z jednolitego bloku kamiennego) sama rozwarła się około szóstej godziny w nocy. Strażnicy świątynni wybiegli i donieśli o tym swemu dowódcy, a gdy ten przybył na miejsce, z trudem zdołał ją znów zamknąć. To także ludziom niewtajemniczonym wydało się znakiem bardzo pomyślnym, gdyż wedle ich tłumaczenia Bóg otworzył im bramę do dobrego. Natomiast uczeni mężowie uważali, że rozprzęgło się bezpieczeństwo Przybytku, a otworzenie się bramy oznacza podarunek dla nieprzyjaciół i między sobą wydarzenie to tłumaczyli jako wyraźny znak zniszczenia.
Wojna żydowska ks. 6 rozdz. V,3 [1]
Brama wschodnia (Nikanora) prowadziła do dziedzińca niewiast. Flawiusz nie precyzuje, w którym dokładnie roku doszło do jej niezwykłego otwarcia, jednak niektórzy wskazują, że właśnie to wydarzenie mogło mieć miejsce 40 lat przed zniszczeniem świątyni2. Byłaby to więc Pascha w roku 30 po Chr., co zarazem stanowi jedną z możliwych dat śmierci Jezusa.
Józef Flawiusz opisuje też widok wozów i wojska na niebie oraz tajemnicze głosy w świątyni wołające „Wychodzimy stąd!” (miało się to dziać w innym czasie niż Pascha)3. O niezwykłych zjawiskach, które miały miejsce przed oblężeniem Jerozolimy, wspomina też rzymski historyk Tacyt. Jego świadectwo zasadniczo pokrywa się z relacją Flawiusza:
Zdarzyły się cudowne znaki, których jednak ani ofiarami, ani ślubami zażegnywać nie uważa za rzecz godziwą ten lud, zabobonowi wprawdzie oddany, lecz praktykom religijnym przeciwny. Widziano na niebie ścierające się wojska, czerwono lśniące zbroje, a nagłe ognie z obłoków świątynię oświetliły. Gwałtownie otwarły się bramy przybytku i usłyszano nadludzki głos: „Bogowie wychodzą!”
Dzieje 5,13 [4]
Mamy zatem kilka pozabiblijnych źródeł, które mówią o nadzwyczajnych wydarzeniach związanych ze świątynią, i które interpretują je jako zapowiedź upadku Jerozolimy i przybytku. Nie da się udowodnić, że któryś z tych znaków nastąpił bezpośrednio po śmierci Chrystusa — Talmud daje tu jedynie poszlakę. Oczywiście, chrześcijański czytelnik nie musi wierzyć w żadne z opisanych zjawisk. Nie potrzebujemy innych znaków, ponad te opisane w Biblii. Ciężko się jednak oprzeć wrażeniu, że przynajmniej jeśli chodzi o niezwykłe otwarcie bramy w świątyni, coś jest na rzeczy.
1 Józef Flawiusz, Wojna żydowska, tłum. Jan Radożycki, Kraków 2016, str. 376-7
2 Ibid. str. 520
3 Ibid. str. 377
4 Edycja komputerowa Dziejów Tacyta ze strony biblioteka.kijowski.pl [dostęp 19.04.2025]